Wyszukiwarka

piątek, 27 maja 2011

Czy warto kupić akcje JSW?

Na razie pomijam spekulacje co do ceny akcji w dniu debiutu, na razie nic nie wiadomo. Skupimy się na długofalowych korzyściach z zakup akcji.

Argumenty za kupnem:
  • dobry stan spółki, przez lata prowadzono restrukturyzację JSW z 40 tysięcy pracowników pozostało 22 tysiące, płaca górnków zależy od rzeczywistych efektów pracy. 
  • panująca obecnie dobra koniunktura na węgiel koksowy, jak podaje spółka: Zysk netto Jastrzębskiej Spółki Węglowej w I kw. tego roku wzrósł o 315 proc., do ponad 619 mln zł, EBITDA wzrosła o 142 proc., do ok. 990 mln zł, w przychody wzrosły o 53 proc., do 2267,2 mln zł, jak podała Rzeczpospolita zysk za cały 2010 rok wyniósł 915,3 mln zł. 
  • Bogate zasoby: udokumentowane JSW SA to blisko 530 mln ton węgla, plany JSW SA zakładają jednak rozszerzenie tych zasobów nawet do 930 mln ton węgla, co pozwoli Jastrzębskiej Spółce Węglowej utrzymać silną pozycję na rynkach międzynarodowych przez kolejne 70 lat.
  • Częściowy zysk z prywatyzacji, przeznaczony na inwestycje (niestety ten argument jest chyba już nieaktualny)
  • przy zachowaniu koniunktury rozwoju światowej gospodarki od których ściśle zależna jest cena węgla można liczyć na wysokie dywidendy w przyszłych latach.

Argumenty przeciw zakupowi:
  • ogromne obciążenia podatkowe górnictwa JSW w 2010 roku zapłaciłą rekordową kwotę ponad 2,1 miliarda złotych podatków i opłat, a  więc o 718,5 mln więcej niż rok wcześniej. Do budżetu państwa za pośrednictwem urzędu skarbowego trafiło niemal 737 mln złotych podatku VAT - o 452,7 mln więcej niż w 2009 roku -  i 157 mln złotych podatku dochodowego od osób fizycznych. Co w czasach kryzysu mocno obciąża górnictwo
  • pozostawienie 51% akcji w rękach państwa. Błędem byłby np. zakup akcji przez OFE. Jastrzębska Spółka Węglowa potrzebuja konkretnego strategicznego inwestora, z pomysłem nie tylko na zwiększanie wydobycia, ale również pójście w stronę wykorzystania produktu jakim jest węgiel koksowy przez własne zakłady. Istotnie wpłynęłoby to na przychody spółki w czasach kryzysu. Dochody nie zależałyby jedynie od ceny węgla. 
  • Liczne związki zawodowe (wymagane jest bodajże jedynie15 osób do założenia takiego), z jednej strony utrudnia to komunikację załogi z pracodawcą, do teg same związki stają się przez to nieskuteczne. Obecnie istnieją 2 większe związki NSZZ Solidarność oraz ZZG. Oraz płaca na ich utrzymanie (tutaj podawane są różne liczby ok 16 mln zł podaje pracodawac 7 mln zł związkowcy, tak czy siak jest to niemała kwota, związkowcy są oddelegowani ze swoich stanowisk do pracy związkowej a utrzymuje ich pracodawca
  • zarządzanie JSW, tutaj można liczyć na zmiany po prywatyzacji,o  inwestycjach ciągle się mówi, 2011-15 podobno JSW chce wydawać na inwestycje 1,5 mld zł rocznie, póki co jednak ilość wydobywanego węgla spadła,

Czego w argumentach nie ma a każdemu wydaje się, że powinno być? Powatarzanych przez prasę przywilejach górniczych depaputatu węglowego, barbórki.

Jeśli chodzi o płace w górnictwie to wszędzie na świecie w górnictwie płaci się po prostu dobrze. Zmieniły się też czasy, górnik nie jest osobą niewykwalifikowaną. Totalną pomyłką jest kojarzenie wydobycia węgla z urabianiem go kilofem. Owszem z tego narzędzia również się korzysta, jednak coraz dalej postępuje mechanizacji i automatyzacji wydobycia. Do wykonywania zadań i pracy potrzebne są często specjalistyczne uprawnienia, które pomoc dołowa może zdobyć dopiero po określonym stażu w samej kopalni nie wspominając już o odpowiednim wykształceniu. Dlatego po prywatyzacji w najbliższych latach należy się raczej spodziewać dalszego wzrostu płac.

Innym problemem są związki, w Polsce wbrew pozorom są bardzo słabe. Ich siła kojarzy się właśnie z górnictwem. Na zachodzie Europy jak również w USA związki są silne, nieograniczające się do 1 zakładu pracy. Podczas strajków w Hiszpani w 2010 r. stanął cały transport, lotniska, kontrola radarowa, przewóz autobusami itp. 
W dużych zakładach, zatrudniających wielu pracowników są istotne w pośrednictwie pomiędzy  pracownikami a pracodawcą. W czasie kryzysu wypracowano model kompromisu, wprowadzono dniówki postojowe, realne płace spadłe ale obyło się bez zwolnień. Zagrożenie dyktatu związków w spółce nie jest jednak duże. Jak już pisałem zarobki górników ściśle skorelowane są z efektami ich pracy, każdy dzień strajku to strata dla samego pracownika. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz